RECENZJA: Greg Marinovich i Joao Silva, Bractwo Bang Bang [The Bang Bang Club, 2000]

Nieczęsto sięgam po książki oparte na faktach. Jeśli już takowa trafia w moje ręce, z reguły jest to biografia jakiejś ogólnie znanej osoby. Natomiast historie napisane przez samo życie i przelane na kartki papieru rzadko mam okazje czytać. Bardzo żałuję z tego powodu, ponieważ w życiu ludzi spotykają różne, często niezwykłe historie. Jedną z nich jest bez wątpienia historia grupy reporterów wojennych: Gregora Marinovichowa, Joao Silva, Kena Oosterbroeka i Kevina Cartera zwanych jako Bractwo Bang Bang. W schyłkowym, wyjątkowo brutalnym okresie apartheidu w Republice Południowej Afryki czterech niezwykłych młodych fotografów – przyjaźniących się i zarazem rywalizujących ze sobą – tworzy grupę, w ramach której wspólnie przekazuje światu relację z rozgrywającego się na ich oczach pandemonium okrucieństwa. Ta wyjątkowo mocna, wstrząsająca i miejscami drastyczna opowieść spisana przez dwóch, jako jedynych nadal żyjących, członków grupy, stanowi szczegółowy opis pracy fotoreporterów na