RECENZJA: Małgorzata i Michał Kuźmińscy, Pionek (Wyd. Dolnośląskie, 2016)
Po dobrze przyjętej Ślebodzie przyszedł czas na kolejny kryminał państwa Kuźmińskich, zatytułowany Pionek. Tym razem autorzy zabierają czytelnika na Śląsk, a dokładnie do Gliwic, gdzie dochodzi do morderstwa studentki Politechniki Śląskiej, Michaliny S.
Zwłoki młodej kobiety zostają znalezione w gliwickim parku Chrobrego. Sposób w jaki zginęła przypomina mieszkańcom sprawę z dawnych lat, gdy na terenie Gliwic grasował Wampir z Szombierek. Czy zbrodnie seryjnego mordercy i aktualna sprawa zabójstwa Michaliny S. faktycznie mają ze sobą coś wspólnego? Żeby się tego dowiedzieć musimy zbadać wszystkie tropy, ale również wrócić do przeszłości i bacznie przyjrzeć się pominiętym wówczas szczegółom. Śledztwo poprowadzą nie tylko policjanci, ale również para głównych bohaterów - antropolożka Anna Serafin i dziennikarz Sebastian Strzygoń.
Zasugerowana powyżej złożoność powieści została zasygnalizowana już w tytule, gdyż tytułowy pionek to zarówno bohater, jak i figura retoryczna. Norman Pionek, nazwany Wampirem z Szombierek, to postać mordercy, do której powracamy w toku akcji. Mężczyzna w latach 90. został oskarżony o zabójstwo czterech kobiet, w tym własnej matki. Z kolei pionek jako figura retoryczna to zasłona, pod którą kryje się złożona i niebezpieczna gra życia i śmierci. Zarówno oskarżony o seryjne morderstwa Norman P., jak i inni bohaterowie są w niej tylko pionkami. Kto zatem ustala zasady tej krwawej gry?
Tego oczywiście tak łatwo nie dowiemy się, gdyż autorzy zadbali o nader zawiłą i piekielnie interesującą akcję. Jak już wspomniałam, rozgrywa się ona na dwóch płaszczyznach czasowych. Toteż poznajemy nie tylko zdarzenia czasu rzeczywistego, czyli tu i teraz przynależne parze głównych bohaterów - Annie i Sebastianowi, lecz również te z przeszłości, stricte związane z popełnionymi morderstwami oraz z postacią Normana Pionka.
.
.
Bastian milczał. Już dawno nie chodziło tylko o kliknięcia, reklamy i fejm na Twitterze. Jeden z największych sukcesów polskiej policji po osiemdziesiątym dziewiątym roku wyglądał z bliska jak papierowa dekoracja. Nawet jeśli wampir ostatecznie skończył może nie z kółkiem w sercu, ale zakuty w srebrne bransoletki, czy to wystarczy? Czy obowiązkiem wymiaru sprawiedliwości nie było zrozumieć, co się stało?
(fragment powieści, s. 153)
Dodatkowo, wątek sensacyjny przeplatają równie interesujące historie poboczne, które dopełniają i uzupełniają zarazem główną oś wydarzeń. Jesteśmy na przykład świadkami rodzącej się bliskości między, wykładającą na Politechnice Śląskiej, Anną oraz jej studentem Gerardem. Podobną relację autorzy nakreślili w kreacji drugiego głównego bohatera, Sebastiana. Oba romanse, jak się okazuje, jeszcze bardziej przybliżają bohaterów do prowadzonego przezeń śledztwa.
Na początku była przekonana, że się wycofa. Pofantazjuje, że tam idzie, kupi sobie zestaw seksownej bielizny. A w ostatniej chwili zamiast do Katowic pojedzie do hotelu asystenckiego, gdzie zaszyje się z książką, wyobrażając sobie z nutką żalu, jak on czeka na nią przy barze, żeby w końcu wsiąść na motor i odjechać. I będzie to definitywny koniec ich znajomości, na której gdzieś po drodze zaczęło jej zależeć.
(fragment powieści, s. 267)
Konkludując, Pionek to doskonale skonstruowany kryminał w klimacie etno. Urzeka nie tylko intrygującą fabułą, interesującymi kreacjami bohaterów czy zwrotami akcji, lecz przede wszystkim realizmem. Podczas lektury kryminału państwa Kuźmińskich mamy wrażenie, jakbyśmy byli naocznymi świadkami obecnych weń wydarzeń. Wszystko za sprawą bogactwa szczegółów topograficznych, doskonale przeniesionych realiów życia oraz obecności kultury śląskiej. Zarówno warstwa słowna, jak i fabularna nie pozostawiają miejsca na jakąkolwiek krytykę. Pionek to po prosty świetny kryminał, który przenosi nas na Śląsk i odkrywa przed nami tajemnice z dawnych lat. Sprawdźcie sami, jaką grę zapoczątkuje zabójstwo Michaliny S. Zdziwicie się, jak daleko wstecz sięga.
Za możliwość zrecenzowania pozycji pt. Pionek
serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dolnośląskiemu
"Śleboda" bardzo mi się podobała. Nie wiedziałam, że jest już druga książka autorów. Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłabym dać szansę tej książce. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie ;)
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Kurczę, mam tyle książek z twojego bloga do przeczytania, że nie mogę się zdecydować, którą wybrać :)
OdpowiedzUsuńO, na pewno przeczytam! Uwielbiam takie klimaty :)
OdpowiedzUsuń